– Takich urokliwych miejsc jak zakola Łyny, jest niewiele.
– Zgadza się, takich miejsc praktycznie już nie ma. Swego czasu sugerowałem, aby na terenach nad Łyną stworzyć tzw. Wenecję Olsztyńską – obiekty skierowane frontem do rzeki z klimatycznymi kawiarenkami, restauracjami, by miasto rozwinęło nową wizję przestrzeni. Ta idea nie znalazła jednak akceptacji, ale cieszę się, że został zrewitalizowany park Centralny – wizytówka miasta, która znajduje się tuż obok przyszłej inwestycji. Naturalnym przedłużeniem tego parku jest dalszy ciąg Łyny, czyli ulica Grzegorzewska. Trzeba spojrzeć oczami przyszłości i zobaczyć, jakie to miejsce ma potencjał. Jestem dobrej myśli, bo inwestor, czyli spółka D.Dom, to odpowiedzialny i doświadczony deweloper.
– Miejsce pod inwestycję to strzał w dziesiątkę – w otoczeniu przyrody, blisko parku Centralnego i Starego Miasta, w dodatku apartamentowiec powstanie kilka metrów od rzeki i biegnącej tuż obok Łynostrady. A jakie rozwiązania zastosował pan w projekcie?
– To będzie połączenie tradycji z nowoczesnością. Z jednej strony elewacja z czerwonej cegły i czerwony dach. Z drugiej duże przeszklenia z widokiem na rzekę i przyrodę oraz
przykuwające uwagę olbrzymie lukarny obłożone czarną blachą. Budynek nie będzie w formie prostokąta – z jednej strony ma zakrzywienia, przez co jest bardziej oryginalny. Ciekawym rozwiązaniem są ponadto antresole na ostatniej kondygnacji, gdzie powstaną mieszkania dwupoziomowe. To chyba będzie pierwszy obiekt w Olsztynie z takimi loftami, a klimat jest naprawdę niesamowity. Powtórzę jeszcze raz: cieszę się, że znalazł się deweloper, który podzielił wizję architekta i mu zaufał. Jestem przekonany, że ten apartamentowiec będzie perełką na mapie Olsztyna.
Wyślij wiadomość, skontaktujemty się z Tobą